Wiem, że skwar, lato, ogródki piwne, urlopy.
Czasem jednak jeden mały impuls pobudza cały łańcuch operacji umysłowych, za pomocą których przetwarzamy informacje zakodowane w spostrzeżeniach, wyobrażeniach i pojęciach*. Proces ten nazywamy to MYŚLENIEM.
Nie znam dnia ani godziny kiedy ten impuls pobudzi to co ma do pobudzenia. Zdarza sie to bez ostrzeżenia, bezobjawowo, pozostawia po sobie skutki uboczne. Raz widoczne gołym okiem innym razem ledwo zauważalne zmiany. Uspokoję to nie boli. Uwierzcie na słowo MYŚLENIE NIE BOLI.
Książka
Ktoś kto mówi, że czytanie jest nudne, ma na swoim koncie o jedną lekturę za dużo. Szkoła, która powinna rozwinąć w nas miłość do czytania, zupełnie nas zniechęciła. Tak mało ludzi czerpie radość z książki. Wystarczy przecież dobra historia a za free przenosimy się w zupełnie inny świat. Doświadczamy emocji, których na próżno szukać w kielichu, czy innym stymulującym emocje narzędziu. Te są prawdziwe, długotrwałe i zupełnie świadome. Co więcej dawkowane umijętnie i naprzemiennie sprawiają, że czujemy sie jak po przejażdzce kolejką górską.
Z czytania prócz emocji dostajemy coś w gratisie - to wiedza. O miejscach, do których być może nigdy w życiu nie dotrzemy, o ludziach ich losach o świecie w którym żyjemy. Wzrasta świadomość, zrozumienie. Wyobraźcie sobie, że ludzie byliby mądrzejsi? Czy świat nie byłby piekniejszy?
Muzyka
Nie płaczę ze smutku. Płacze tylko z radości i wzruszenia. A nic mnie tak nie cieszy i nie wzrusza jak występy na scenie. Nie wiem skąd to mam, ale na koncertach moge ryczeć jak dziecko. Może dlatego wolę je oglądać na YouTubie?
W muzyce jest coś niesamowitego, coś tak niebywałego, coś tak magicznego, że chyba można o tym jedynie zaśpiewać :)
Niezliczoną ilość razy muzyka była moim impulsem do działania, dodawała siły, mocy i udowadniała, że wszystko jest możliwe. Dlatego zawsze mam ją przy sobie.
Z każdym ważnym momentem życia kojarzy mi sie jakaś piosenka, utwór, który przywołuje wspomnienia z taką siła , że czuję zapachy tamtych dni, szczegóły o których juz dawno pamietać nie powinnam. Pamiętam jednak, dzięki muzyce.
Dzieki niej myślę, zastanawiam się, znajduje odpowiedzi, kocham. Nigdy mnie nie rozprasza i nie przeszkadza. Mam zasadę, nie ufam ludziom, którzy boją się pić i którzy nie słuchają muzyki. Coś z nimi musi byc zdecydowanie nie tak.
Film
Oglądam tylko filmy, które w moim gustomierzu maja powyżej 50%, resztę obejrzę kiedy indziej. Nie mam ulubionego gatunku ani reżysera. Chłonę wszystko prócz fantasy. Są dni kiedy uwielbiam sie śmiaś z głupich komedii, są dni kiedy te komedie mnie irytują. Bez zmian kocham filmy inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Choć filmowa rzeczywistość czasem mija się z prawda i tak są dla mnie źródłem wiedzy. Kocham filmy o podłożu psychologicznym, uwielbiam te nieco mroczniejsze, czasami skusze się na coś niszowego. Za każdym razem seansom towarzyszą emocje, które kocham. Oczewiwanie, zaskoczenie, zawód, nadzieja, wzruszenie - full pakiet. Jak można z niego nie skorzystać.
Zdobywanie wiedzy nie musi byc nudne.
Gdyby istniał zawód, który polegał by na czytaniu, słuchaniu i oglądaniu, byłabym najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Być może niewiele mi do szczęścia potrzeba, mam je jednak na wyciagniecie ręki i korzystać będę, dopóki żyć będę, AMEN :)
*[J. Kozielecki, Myślenie i rozwiązywanie problemów, w: Psychologia ogólna, red. T. Tomaszewski, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1992, s. 92]
jak ja bym chciala również znależć taki zawód, który połaczyłby te wszystkie pasje i miłości :)
OdpowiedzUsuńJest taki jeden zawód.. Krytyk np. filmowy :D Ja z książkami mam bujną historię. Jako dziecko uwielbiałam jak mama czytała mi do snu i sama przesiadywałam wiele godzin w osiedlowej bibliotece. Później za sprawą wyżej wspomnianych lektur trochę oddaliłam się od czytania, ale pod koniec gimnazjum powoli do niego wróciłam. Stało się to za sprawą przeczytania "Kodu Leonarda da Vinci" oraz mojej ukochanej od tamtego czasu książki "Cień wiatru" Zafon'a. Od tego też czasu zakochałam się w książkach o tematyce sensacyjnej i kryminalnej. Bez muzyki nie wyobrażam sobie życia i chyba nic więcej pisać nie muszę. Co do filmów to ich oglądania nauczył mnie mój chłopak, kinomaniak. Pokazał mi wszystkie najlepsze filmy, najlepszych reżyserów i wciągnął mnie w to po łokcie :) Choć w tej kwestii muszę się jeszcze sporo nauczyć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa również muszę się podszkolic, ale najfajniejsze jest, że tu nabywa sie wiedzę po prostu ogladając, słuchając czy czytając.
OdpowiedzUsuń