Zbliża się Święto Zmarłych. Gdy byłam mała uwielbiałam ten
blask palących się lampek po zmroku, uwielbiałam zanurzyć palec w wosku,
spotkać się z rodziną. Mimo tego iż, rodzicie tłumaczyli mi co w tym dniu jest
najważniejsze, nie rozumiałam. Dzieci zupełnie inaczej na to patrzą, szukają rozrywki. Gdybym wtedy
miała możliwość zabawy w Halloween skorzystała bym na pewno. Oglądając Beverly
Hills 90210 bardzo chciałam robić lampiony z dyni, przebierać się.
Teraz pomału Halloween przemyca się do Europy i naprawdę nie
widzę w tym nic złego, choć uważam jak większość Polaków iż, Wszystkich
Świętych, Zaduszki to czas wspomnień i refleksji. Będąc dorosła wiem, że im bliższą osobę straciliśmy, tym
bardziej jest to smutny czas. Stojąc dziś na cmentarzu skupiam się na tych co
odeszli, jak bardzo byli mi bliscy i nie mam ochoty biegać między grobami
szukając jak największego znicza, aby wymazać palec woskiem. Pomimo to nie jestem
anty Halloween, rozgraniczam te dwie sprawy. Wieczorem przed pierwszym
listopada mogę wydrążyć dynię i pomóc dzieciom zrobić kostiumy, aby mogły
pozbierać cukierki, bo tak jak dla mnie kiedyś wosk na cmentarzu, tak teraz dla
nich Halloween jest naturalną chęcią zabawy. Następnego dnia bez względu na
wszystko pomodlę się za zmarłych i odwiedzę ich groby. I to nie jest
hipokryzja, przecież można to pogodzić.
Jestem osobą ceniącą sobie polskie tradycje, przywiązującą
ogromną wagę do ich kultywowania i nie rozumiem tej całej krytyki Halloween. Po
co ta złość?
Dlaczego Halloween najbardziej przeszkadza tym, którzy
najgłośniej krzyczą, iż nasze święta są najważniejsze (jakby ktoś pomniejszał
ich wartość!). Zatem skupcie się na tym co najważniejsze, wyciszcie się,
módlcie się, bo póki co najwięcej uwagi poświęcacie temu co przecież Was nie
dotyczy, co jest głupie i bez sensu. Skąd ta nienawiść w czasie spokoju i
zadumy?
Nazywanie Halloween kultem szatana to po prostu wyolbrzymianie
problemu. To że, był to kiedyś zwyczaj pogański nie znaczy, że teraz tylko poganie go
praktykują. Powszechne tak u nas Andrzejki z kościołem także nie mają nic wspólnego. Poza
tym chyba wiecie, że Zaduszki pochodzą od pogańskiego obrzędu zwanego Dziadami?
Czysto pogański zwyczaj dał początek
naszemu świętu tylko że, postanowiliśmy obchodzić go po swojemu. Tak samo pogańskie
Halloween możemy zamienić w zwykłą zabawę, nie mającą nic wspólnego ani z
szatanem ani z wiarą. Kwestia podejścia do sprawy. Jak łatwo atakujemy to czego
nie rozumiemy. To co nowe, obce po prostu zawsze wzbudza strach. Wchodząc na Fejsa widzę tą całą przepychankę słowną i o ile przekreślone dynie są po prostu dla mnie śmieszne, o tyle te wszystkie wpisy mówiące o profanacji Wszystkich
Świętych wzbudzają przerażenie. Niektóre opinie fanatyków są tak nieprawdopodobne, że aż nie mogę uwierzyć, że tacy ludzie istnieją. Mają tak zamydlone oczy, że nie potrafią realnie niczego ocenić, ich wizja przysłania im cały świat. Nie mogę już
tego czytać!
Co jest złego w tym, że dzieci przebiorą się w straszne
stroje i pójdą zbierać cukierki? Moja bratanica w tamtym roku miała z tego taką
frajdę, że już latem pytała mnie czy zaraz będzie Halloween. Odliczała dni,
wymyślała przebranie. A może o to chodzi? Boicie się że to przysłoni nasze
święta?? Tyle, że to w niczym nie przeszkadza – na drugi dzień z chęcią poszła
odwiedzić zmarłych na cmentarzu. Halloween nie zabija naszej tradycji, to
zupełnie co innego.
Co ma wspólnego wydrążona dynia z moją wiarą?? Czy to, że
wieczór przed 1 listopada zapalę dyniowy lampion przeczy temu, że jestem
katoliczką? Co to za uogólnianie?
Dokąd zmierza ten świat? Czemu tak ślepo naśladujemy
Zachód?? Te pytania powodują uśmiech na
mojej twarzy, bo złościć się z takich banałów nie mam zamiaru. Nie podoba mi się
tylko to ocenienie innych: że są źli, że grzeszą, że czczą szatana, że na siłę
chcą być tacy „amerykańscy”, że nie wierzą w Boga, przeczą naszej wierze,
tradycji… Walentynki też przyszły z Zachodu, to też komercja i zabawa. Jednak z
czasem to zaakceptowaliśmy, pomimo że, nasze babcie i dziadkowie zupełnie tego
nie rozumieją. Ludzie nie przesadzajmy i nie róbmy problemu z niczego!
A to, że ktoś tak zabaluje w Halloween, że na drugi dzień
nie pójdzie na cmentarz to jego indywidualna sprawa, równie dobrze mógłby zabalować
tak nie wiedząc, że Halloween w ogóle
istnieje. Skrajne przypadki są zawsze i wszędzie.
Rozumiem tych, którzy
nie chcą praktykować Halloween, nie czują tego, ta tradycja jest dla nich obca.
Ale nie rozumiem tylko tego, że na siłę chcą, by inni uważali tak jak oni, nie
są tolerancyjni, krytykują zamiast poznać. Czemu uważają, że mają prawo obrażać
innych? Czemu mogą oceniać tych, którzy myślą inaczej? Przecież Wszystkich Świętych, Dzień Zaduszny i Halloween mogą
istnieć równolegle. Nie dajmy się
zwariować, nie zakazujmy wszystkiego, nie krytykujmy od razu czegoś, na co mamy
odmienny pogląd! Skupiajmy się na tym co my czujemy i robimy a nie na tym co
robią inni. Jak to możliwe, że taka zwykła dynia może tyle namieszać? :)
Dla zainteresowanych podaję link do fajnego artykułu na ten temat:
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/prof-teologii-z-usa-kosciol-nie-powinien-potepiac-halloween/gyg46
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/prof-teologii-z-usa-kosciol-nie-powinien-potepiac-halloween/gyg46
Kurczę, jak często teraz słychać narzekania. Jak nie na uchodźców to na Pis, jak nie na Pis to na PO, jak nie na wszystko to na dynie ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie! haha teraz dynia jest wszystkiemu winna :P
Usuń