Ten tydzień upłynął pod znakiem Oskarów i biało złotej sukienki (a właściwie niebiesko czarnej). W dzisiejszym poście skupimy się jednak na tym pierwszym. Oskary maja budzić emocje! W tym roku jednak było ich zdecydowanie zbyt mało. Czy warto było poświęcić noc na tegoroczne nagrody? Zapraszam do rozmowy! Po raz pierwszy na tym blogu, wnowej konwencji o roboczej nazwie KONTRA.
Kiedy mówię Oskary 2015 myślę sobie :
Neil Patrick Harris, Eddi Redmayne, spór o Idę -
trzy wielkie przegrane.
Tak, zdecydowanie się z Tobą zgadzam. Chyba większa część obserwatorów rozdania Nagród Akademii Filmowej przyzna, że po aktorze znanym między innymi z serialu "Jak poznałem Waszą matkę" spodziewała się znacznie więcej. Jedyne co otrzymaliśmy to kilka, moim zdaniem, nieśmiesznych żartów i show, które wywoływało powtarzające się ataki ziewania. Tegoroczne Oscary były dla mnie walką ze snem, który z całych sił próbował zakłócić mi odbiór wydarzenia, na które czekam z wytęsknieniem cały rok. Ogromne rozczarowanie...
Co do nagrody dla najlepszego aktora pierwszoplanowego, to nie wiem czy powinnam się wypowiadać, ponieważstrasznie nie lubię Eddiego (oczywiście jako aktora). Moim zdaniem, zawsze ma ten sam głupkowaty wyraz twarzy, który zapamiętałam z filmu "Mój tydzień z Marylin" i który będzie mnie prześladował do końca życia ;-)
Może to co teraz przeczytasz będzie trochę odważnym i kontrowersyjnym stwierdzeniem, ale co tam, zaryzykuję...
W końcu mamy wolność słowa, a ja nie zamierzam nikogo obrażać, a jedynie podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Eddie Redmayne jest dla mnie aktorem jednej twarzy i to, że tak dobrze wpisał się w rolę, która została mu powierzona zawdzięcza swojemu wyglądowi i swojej specyficznej mimice. Przepraszam, ale momentami, miny które robił były tak przerysowane, że aż mnie śmieszyły - a daleko mi do wyśmiewania czyjejś choroby (mowa o Stevenie Hawkingu). Czy śmieszył mnie Dawid Ogrodnik w filmie "Chce się żyć"? Absolutnie nie, byłam poruszona. I jest mi niesamowicie żal, że urodził się w Polsce, bo gdyby był np. amerykańskim Davidem, to już trzymałby w swojej ręce tę cenną złotą statuetkę, w przedbiegach pokonując Redmayne'a.
Jestem bardzo dumna z Oscara dla "Idy", szczere gratulacje dla Pana Pawła Pawlikowskiego. Mimo, że film jest daleki od moich preferencji, doceniam i bardzo się cieszę, że odniósł taki sukces za oceanem. Co prawda przemówienie Pana Pawlikowskiego nie było najlepsze, ale mogę mu wybaczyć, bo kto w obliczu takiego podekscytowania i perspektywy całusa od przepięknej Nicole Kidman nie straciłby głowy? Czego nie mogę
Poza tym, polski film dostaje Oscara, a Panie nie potrafią wstrzymać się z pójściem do toalety? Dobra, może obie mają problemy z pęcherzem, nie wiem, nie wnikam, ale chwalić się tym w mediach? Nietakt to niedomówienie.
wybaczyć to lekceważące zachowanie Pań Kuleszy i Trzebuchowskiej. Agata Kulesza niejednokrotnie wspominała w wywiadach, że spotkanie z gwiazdami Hollywood nie robi na niej żadnego wrażenia, bo przecież widziała ich wszystkich w filmach... Ja też, ale podejrzewam, że gdyby stanął koło mnie Michael Keaton, to chyba musiałabym się po czerwonym dywanie czołgać, ponieważ nogi same by się pode mną ugięły. Sama Emma Stone przyznała w jednym z krótkich wywiadów na czerwonym dywanie, że nie wie jakby się zachowała gdyby stanął koło niej Clint Eastwood. Proponuję Pani Agacie zejść na ziemię i nie zadzierać nosa, przynajmniej publicznie, bo nie wypada.
Poza tym, polski film dostaje Oscara, a Panie nie potrafią wstrzymać się z pójściem do toalety? Dobra, może obie mają problemy z pęcherzem, nie wiem, nie wnikam, ale chwalić się tym w mediach? Nietakt to niedomówienie.
Iza
Toaletowa dyskusja okazała się tak samo gorąca jak antypolski wydźwięk Idy. Fakt, skoro miały to głęboko, mogły nie jechać. Znalazłoby się wśród twórców czy aktorów Idy wielu chętnych. Choćby wspomniany Ogrodnik. Kto wie jaka szansa przeszła mu koło nosa.
Co do sporu o tym, że Oskara nie chcemy -
ja chcę, biorę, cieszę się i gratuluję!
ja chcę, biorę, cieszę się i gratuluję!
Eddie, Eddie ... uważam, że przed tym aktorem wielka kariera. Jego twarz, sylwetka, głos są doskonale kształtującym się narzędziem do tej pracy. Jednak nie w tym filmie, nie przy takiej konkurencji. W tym przypadku wypada blado i śmiesznie. Najsmutniejsze, że przed nim jeszcze wiele szans, ról, Oskarowych gali. Myślę, że Keaton stracił wielką i chyba jedyną już szansę.
Zadziwiające, że po gali mam wrażenie, że najjaśniej świeciła Jennifer Lopez. Pierwszy rząd tuż przy wielkiej Meryl Streep, biedny Norton daleko za nią. Dziwnie, że gwiazda muzyki popularnej zajmowała tak znaczące miejsce podczas filmowego święta (wiem, wiem Jennifer gra w filmach, ale ten argument raczej nikogo nie przekona?)
Kasia
Jak zawsze trafiłaś w sedno. Dodam jeszcze, że dla mnie największą wygraną Oscarów, oprócz wspomnianej "Idy" i rzecz jasna doskonałego J.K. Simmonsa, była przegrana "Boyhooda". Nie rozumiem fenomenu tego filmu i nie wiem, czemu w ogóle został dorzucony do puli nominowanych. A tak już zupełnie prywatnie, najlepszym filmem tego roku był i pozostanie dla mnie "Whiplash". Wzbudzający potężne emocje, zapierający dech w piersiach i wciskający w fotel. Brak nominacji dla wspaniałego Milesa Tellera (serio Eddie lepszy?) to dla mnie nieporozumienie.
Iza
Biedny Miles miałby silną konkurencję - zupełnie wyblakłego Benedicta Cumberbatcha, śmiesznego Eddiego Redmayne'a, genialnego Keatona. Jeśli tylko zacznie dobierać TAKIE role, jeszcze go zobaczymy. Niech się tylko odklei od głupich romantycznych komedii.
Whiplash mimo, że mamy luty to mój film roku. Czekam z niecierpliwością na film, który go pobije. Jeśli na jednym biegunie emocji (wzruszenia, złości, zrozumienia, niezrozumienia) postawić Whiplash na przeciwnym biegunie emocji (nudy) stawiam Boyhood. Film długi, ciężki i zupełnie nie wyjątkowy. Można pisać piękne filmy o życiu. Można pisać ciekawe filmy o życiu. Ten prócz strony technicznej w mej pamięci nie zostawia śladu. Będąc niedobrym Polakiem, również cieszę się z takiego obrotu spraw.
Czasami przegrana okazuję się wygraną ;)
Czasami przegrana okazuję się wygraną ;)
Zapomniałam nawiązać do Neila Patrica. Mam coś w jego stylu ;) Wiesz co go łączy z sukienką Lupity ? Była tak samo sztuczny jak jej perły ! - Oskarowy suchar ;)
Kasia
Auć ;-) W przyszłym roku liczę na coś lepszego jak mam wytrzymać całą noc bez snu ;-) Proponuję Jimmiego Fallona! Tyle z mojej strony :-)
Iza
Jestem za Fallonem !!
Tak więc obie liczy na emocję, humor, blichtr i nie przespaną noc - czyli wszystko, czego w tym roku brakowało!
0 komentarze