Myself

„Nigdy nie opieraj się nieznanemu.
Po prostu otwórz się na świat i napawaj przeżyciami.
A jeśli się sparzysz? Cóż, trudno... Pewnie nie na darmo...”

Martyna Wojciechowska




Wydawać by się mogło, że to takie proste słowa, jednakże trudno zamienić je w czyny. Mimo wszystko właśnie tą dewizą życiową staram się teraz kierować.
Działać, próbować, nie stawiać barier, jednym słowem ŻYĆ....ale po swojemu!

Ludzie bardzo lubią doradzać, kierować, iść za stereotypami. Najlepiej jednak jest żyć w zgodzie ze sobą. Szukać swojej ścieżki, poznawać nowe, szukać rozwiązań, nie bać się, odkrywać, często też tracić by tak naprawdę zyskiwać! 

Niektórzy myślą, że jestem na zakręcie i o mały włos sama bym w to uwierzyła...
30cha na karku, szukam pracy, dzieci nie mam…ale zaraz zaraz!
Niedawno miałam pracę i właśnie wtedy najbardziej czułam, że moje życie nie ma sensu. Korporacja, która ściskała mi co rano żołądek i sprawiała, że byłam zła na cały świat, na szczęście jest już za mną. To był mój świadomy wybór, którego nie żałuję... Czasem można być o wiele bardziej szczęśliwym nie posiadając czegoś, niż posiadając.

Dzieci – nigdy nie ukrywałam, że to nie moje klimaty, choć wiem, że przyjdzie taki dzień w którym zupełnie mogę zmienić zdanie. Kto wie :) Ale nie będę miała dzieci teraz, tylko dlatego, że wszyscy mówią, że już czas najwyższy. Będą wtedy gdy będą chciała i wszystko się uda lub nie będę miała wcale.

Wiem jedno: nie możemy ludzi na siłę uszczęśliwiać i krytykować ich wybory. Każdy jest inny i ma inne priorytety, radości, bolączki. Co dla jednych jest spełnieniem marzeń dla innych może być porażką.

30cha zobowiązuje?-  Na pewno, ale mimo wszystko myślę, że wciąż jeszcze mam czas. 

Od początku roku zdążyłam już być w 4 bardzo różnych miejscach pracy… W jednym nie mogłam zostać, w innym nie chciałam, w jeszcze innym nic bym nie osiągnęła itp. itd. Takie życie. Ale musiałam spróbować i niczego nie żałuję…To moja droga, moje próby i moje błędy. Niczego nie doświadczysz, gdy nie zaryzykujesz.

Mam 30 lat i wcale nie muszę być prezesem firmy ani też nie muszę brać wszystkiego co popadnie kosztem moich ambicji i zdrowia. Mam prawo szukać, próbować, rezygnować, robić to co jest zgodne ze mną samą a nie z tym, co chcą inni. I co z tego, że czas goni a ja powinnam się już ustatkować. Powinność - zupełnie tego nie rozumiem! Kto to wymyślił?

Skąd możesz wiedzieć czego potrzebuję? A może to właśnie praca w sklepie będzie moim spełnieniem marzeń?? Może wolę święty spokój, niż wyścig szczurów? A może wybiorę leżenie brzuchem do góry i nicnierobienie ;)
Dzięki temu „zakrętowi”  siedzę na balkonie, upajam się zapachem kwitnącej lipy i mam czas pisać bloga. I ku zdziwieniu krytyków, interesujących się wszystkimi tylko nie sobą:

Szukam pracy, nie mam dzieci, mam 30 lat i jest mi z tym DOBRZE!!! 





0 komentarze